Nie udało się trzecioligowym seniorom Miejskiego Klubu Sportowego Polonia-Stal Świdnica sięgnąć po pełną pulę punktów podczas wyjazdowego starcia z ekipą ROW-u Rybnik. Po jesiennej wygranej na własnym terenie w stosunku 2:1, tym razem obie drużyny podzieliły się na Śląsku punktami.
Podopieczni Jarosława Pedryca byli tego dnia nieznacznie lepsi, to oni chcieli grać piłką i starali się przejmować inicjatywę. Silna fizycznie drużyna z Rybnika ograniczała się głównie do długich piłek, stałych fragmentów gry i dalekich kilkudziesięciometrowych wrzutów z autu w wykonaniu Marka Krotofila. Mimo, że więcej z gry mieli nasi piłkarze, to jednak już w 6. minucie na prowadzenie mogli wyjść przeciwnicy. Po jednym z wcześniej wymienionych dalekim wrzucie z autu doszło do zamieszania w polu karnym świdnickiego zespołu, a następnie mocnego uderzenia po którym futbolówka obiła jedynie poprzeczkę. Później do głosu zaczęli coraz śmielej dochodzić świdniczanie, którzy seryjnie starali się dorzucać piłkę w szesnastkę gospodarzy, lecz obrońcy spisywali się bez zarzutu. W 17. minucie strzał Patryka Pszkowskiego został zablokowany, w 20. minucie Andrii Kozachenko uderzał niecelnie, a kilka minut później futbolówka po próbie Wojciecha Szuby i rykoszecie wyszła poza pole gry. W 40. minucie biało-zieloni nie zdołali wykorzystać do tego groźnie zapowiadającej się kontry. Robert Myrta zagrał w pole karne, ale żaden z naszych piłkarzy nie zdołał przeciąć toru lotu piłki.
Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia. W 48. minucie w sytuacji sam na sam z rybnickim golkiperem znalazł się Kacper Osiadły. Górą w tym starciu był niestety zawodnik miejscowych i wciąż na tablicy świetlnej było 0:0. Kilka minut później znów swoją szansę miał aktywny tego dnia Osiadły, którego strzał został zablokowany. W 59. minucie była kolejna okazja na zmianę wyniku. Niestety wykonujący rzut wolny z odległości 17 metrów Damian Kasprzak posłał futbolówkę nad poprzeczką. W 64. minucie odpowiedzieli gospodarze. Rosły, czeski napastnik Tomas Gomola wygrał pojedynek powietrzny z bardzo dobrze dysponowanym Damianem Kasprzakiem, ale uderzył głową bardzo niedokładnie. Chwilę później na naszą bramkę uderzał jeszcze Marek Krotofil, lecz także przestrzelił. Im dalej w mecz, tym coraz bardziej zaczął się gubić arbiter z Opola, który bezdyskusyjnie był najsłabszym aktorem tego widowiska. W 74. minucie Robert Myrta został brutalnie sfaulowany przez jednego z rywali. Świdnicki napastnik został uderzony w głowę, runął na ziemię i nie do końca będąc świadomym co wokół niego się dzieje nie był niestety w stanie kontynuować dalej gry. Będący tuż przy całym incydencie sędzia główny ku zdziwieniu zarówno ekipy gości, jak i gospodarzy nie odgwizdał nawet faulu zawodnika z Rybnika. Do końcowych minut biało-zieloni starali się zaliczyć zwycięskie trafienie, ale brakło niestety szczęścia i czasu.
ROW Rybnik - Polonia-Stal Świdnica 0:0
Polonia-Stal: Kot, Sowa, Kasprzak, Salamon (46' Szydziak), Sztylka, Diduszko (69' Filipczak), Szuba, Osiadły (76' Tragarz), Kozachenko, P. Paszkowski (69' B. Paszkowski), Myrta (76' Ciupka)
Comments