Jak to się mówi, zwycięzców się nie sądzi... Piłkarze IgnerHome Polonii-Stali Świdnica po raz trzeci z rzędu okazali się lepsi od Górnika Wałbrzych w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Wałbrzych Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. Biało-zieloni nie zachwycili, ale po serii rzutów karnych zrealizowali plan, jakim był awans do półfinału rozgrywek.
Przez większą część spotkania goście mieli inicjatywę, przebywali z piłkę na połowie przeciwnika, ale niewiele z tego wynikało. Brakowało postawienia kropki nad "i", lepszego pomysłu, rozegrania, a przede wszystkim strzałów na bramkę biało-niebieskich. Wałbrzyszanie liczyli na stałe fragmenty gry, ale i odgryzali się kontrami. W pierwszej części gry stworzyliśmy sobie tak naprawdę jedną bardzo dobrą okazję do zdobycia gola, kiedy to w pole karne wpadł Adam Wojciechowski, lecz przegrał niestety dla nas starcie z bramkarzem. Po zmianie stron prowadzenie mogli objąć miejscowi. Po rzucie wolnym obronionym przez Bartłomieja Kota, tylko w znany sobie sposób dobitkę zmarnował Roland Emeka. Im bliżej końca, tym coraz dłużej na połowie przeciwnika znajdowali się biało-zieloni. Brakowało finalizacji akcji i po prostu strzałów na bramkę Górnika. Regulaminowe 90 minut nie wyłoniło zwycięzcy i o awansie do kolejnej rundy musiała zadecydować seria rzutów karnych.
Próba nerwów rozpoczęła się dla nas znakomicie. Po golach z jedenastu metrów Wojciecha Sowy, Oskara Trzepacza i Patryka Paszkowskiego, a także pudle jednego z biało-niebieskich prowadziliśmy 3:1. Niestety chwilę później znaleźliśmy się pod ścianą, bowiem golkiper gospodarzy wyszedł obronną ręką ze starć z Sebastianem Białasikiem i Andriejem Kozachenko. Wałbrzyszanie mogli zamknąć mecz, ale Sławomir Orzech uderzył w poprzeczkę. Górnik jeszcze raz stanął przed szansą na zwycięstwo przy stanie 4:4. Piłkę nad poprzeczką przeniósł Kamil Moskwa, ale Bartłomiej Kot wybronił uderzenie młodego Oskara Nowaka. Później zawodnicy przez dłuższą chwilę się nie mylili, seria trwała w najlepsze, strzelali i to skutecznie nawet bramkarze. Zatoczyliśmy pętlę, znajdując się w dwunastej serii rzutów karnych. Do piłki ponownie podszedł Wojciech Sowa, wyprowadzając nas na 9:8. Kilkadziesiąt sekund później Bartłomiej Kota fantastycznie wybronił uderzenie Damiana Chajewskiego i to drużyna IgnerHome Polonii-Stali Świdnica awansowała do półfinału Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Wałbrzych Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej.
Górnik Wałbrzych - IgnerHome Polonia-Stal Świdnica 0:0 (karne 8:9)
Skład: Kot, Sowa, Salamon, Czochara (46' Paszkowski), Orzechowski, Filipczak (46' Białasik), Traczyk, Kotyla (48' Kozachenko), Busch (53' Moskwa), Wojciechowski, Migas (53' Trzepacz).
Emocji nie brakowało też w innych ćwierćfinałowych spotkaniach. Lechia Dzierzoniów pokonała na wyjeździe 1:0 AKS Strzegom po golu grającego jeszcze do niedawna w barwach ekipy z miasta granitu Damiana Bogacza. Prawdziwe strzelanie urządził sobie grający w klasie okręgowej LKS Bystrzyca Górna, który u siebie rozbił 7:3 czwartoligowe Skałki Stolec po trzech golach Dominika Ciuby, dwóch Eryka Klemińskiego i po jednym Eryka Ciuby oraz Łukasza Sałaty. Do półfinału awansował też Słowianin Wolibórz, zwyciężając na wyjeździe Orła Ząbkowice Śląskie 4:2 (mecz ustalony już na początku drugiej połowy przy stanie 4:0).
Pary półfinałowe (brak na razie terminu):
IgnerHome Polonia-Stal Świdnica - Lechia Dzierżoniów
LKS Bystrzyca Górna - Słowianin Wolibórz
Comments