Za nami z pewnością najbardziej dramatyczny mecz świdnickich piłkarzy w ostatnich kilku, a może nawet kilkunastu latach. Podopieczni Jarosława Pedryca rozpoczęli spotkanie z Zagłębiem II Lubin fatalnie, bo od dwóch straconych goli, a do tego od 23. minuty musieli grać w dziesiątkę. To co stało się później jest trudne do opisania, biało-zieloni rozegrali po prostu kapitalne zawody!
W 16. minucie meczu trudno było być optymistą. Gospodarze grali słabo, zostali zepchnięci do defensywy i przegrywali 0:2. W 14. minucie pierwsze trafienie zanotował Rafał Adamski i była to akcja dość przypadkowa. Po strzale z dystansu i rykoszecie piłkarz Zagłębia znalazł się oko w oko z Bartłomiejem Kotem i z prezentu skorzystał. 120 sekund później znakomitym uderzeniem z 18 metrów popisał się Patryk Kusztal i zrobiło się 2:0 dla “Miedziowych”. Jakby do tego dołożyć zdarzenie z 23. minuty, to sytuacja świdniczan zrobiła się dramatyczna i z pewnością można by znaleźć kibiców, którzy w tym momencie przestali śledzić relację czy to VIDEO, czy tekstową. Wtedy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Dorian Krakowski i przyszło nam grać w osłabieniu. Kolejne blisko 70 minut regulaminowego czasu gry jest z pewnością trudne do zrozumienia zarówno dla nas, jak i dla obozu Zagłębia, którego piłkarze mieli już przeciwnika “na tacy”. Goście mieli chrapkę na kolejne trafienia, ale zdecydowanie wyższy bieg wrzucili gospodarze, którzy nie mający już nic do stracenia wyszli wyżej i zaczęli coraz śmielej atakować szesnastkę lubinian. Sygnał do ataku dał kapitan Polonii-Stali Świdnica, Wojciech Sowa, który wlał nadzieje w nasze serca już w 25. minucie spotkania. Bardzo dobrym dośrodkowaniem z rzutu wolnego popisał się Wojciech Szuba, a Sowa dokładając idealnie głowę strzelił pierwszego gola w tym meczu dla biało-zielonych. Do końca pierwszej części gry wynik nie uległ zmianie i przyjezdni schodzili do szatni z umiarkowanym komfortem – jednobramkowym prowadzeniem i grą z przewagą jednego zawodnika.
Skrót VIDEO (Mariusz Ordyniec): https://www.youtube.com/watch?v=b1iZjMRjJNM
Druga odsłona to absolutnie kapitalne widowisko w wykonaniu grających w osłabieniu piłkarzy trenera Jarosława Pedryca. Od samego początku, aż do końca nie było widać, która z drużyn gra w tym meczu w dziesiątkę. Biało-zieloni znakomicie wytrzymali ten mecz kondycyjnie, choć te zawody kosztowały ich naprawdę wiele sił, potu i serca pozostawionego na murawie. Wszystko się opłaciło. Nasza defensywa na czele z bramkarzem – Bartłomiejem Kotem rozegrała fantastyczne spotkanie nie pozwalając rywalom na absolutnie nic w drugiej części gry. Jakby do tego dołożyć fakt, że piąta ekipa tabeli grająca w przewadze jednego zawodnika nie oddała w drugiej połowie celnego strzału na naszą bramkę, to niech to będzie najlepszym obrazem tego, co działo się na terenie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Bezlitośnie punktowali swoich przeciwników za to gospodarze. W 57. minucie wszystko zaczęło się od ofiarnie wywalczonej piłki przez Andrieja Kozachenko, a następnie znakomitej dwójkowej akcji Kornela Ciupki i Damiana Szydziaka. Ten pierwszy wyłożył futbolówkę wbiegającemu w pole karne Szydziakowi, a ten drugi precyzyjnym strzałem trafił na 2:2. Podrażnione Zagłębie ruszyło do ataków, ale wszystkie próby rozbijane były w okolicach 20. metra od bramki Bartka Kota, a wszelkie dośrodkowania były czyszczone przez świdnickich defensorów. Lubinianie myśleli, że chyba gorzej być już nie może, a jednak… W 71. minucie rywale poradzili sobie z dośrodkowaniem w pole karne Łukasza Sztylki, ale za moment ich akcję ofensywną przerwał Damian Szydziak, zagrał futbolówkę w szesnastkę do Damiana Kasprzaka, a ten jak na tacy wystawił ją Wojtkowi Sowie i miejscowi sensacyjnie wyszli na prowadzenie 3:2. Trzy minuty później biało-zieloni zadali gościom decydujący cios. Wybornym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Łukasz Sztylka, a naszą akcję na dalszym słupku głową zamknął Patryk Salamon. Świdniczanie dokonali absolutnie niemożliwego, wygrywając 4:2, wychodząc ze stanu 0:2 i grając niemal całe spotkanie w osłabieniu.
Biało-zieloni ostatecznie zrewanżowali się przeciwnikom za dotkliwą porażkę z rundy jesiennej, kiedy to przegraliśmy w Lubinie aż 0:6. Tym razem też zanosiło się na to, że po komplet punktów sięgną przeciwnicy, ale nasi piłkarze znakomicie odwrócili losy rywalizacji. Po meczu tradycyjnie odbyło się wyróżnienie najlepszych zawodników tego spotkania. Trener świdniczan wskazał na Daniela Dudzińskiego (Zagłębie), a szkoleniowcy lubinian wybrali Damiana Kasprzaka, który trafił do Świdnicy nota bene z ekipy “Miedziowych”.
Polonia-Stal Świdnica – Zagłębie II Lubin 4:2 (1:2)
Polonia-Stal: Kot, Kozachenko, Salamon, Kasprzak, Sowa, Diduszko (42′ Ciupka), Szuba (58′ Tragarz), Borowy, P. Paszkowski (58′ Sztylka), Szydziak (89′ B. Paszkowski), Krakowski
Zagłębie: Bielikow, Warpas, Kłudka, Posmyk, Sobczak (85′ Zając), Bednarczyk (60′ Pieńko), Galas (73′ Chmarek), Kizyma, Dudziński, Kusztal (60′ Hanc), Adamski.
FOTO: Daniel Gębala, VIDEO: Mariusz Ordyniec
Comments