top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraMKS Polonia-Stal Świdnica

Przełamanie świdnickiego obiektu! [FOTO, VIDEO]


Seria pięciu porażek poniesionych na stadionie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji z czołówką tabeli dobiegła końca. Piłkarze Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica pokonali na własnym terenie w zaległym spotkaniu 11. kolejki makroregionalnej III ligi ekipę ROW-u 1964 Rybnik 2:1. Biało-zieloni pokazali charakter pod wodzą nowego trenera Jarosława Pedryca i zasłużenie sięgnęli po pełną pulę punktów. 


Świdnicki szkoleniowiec solidnie przepracował ze swoimi podopiecznymi ostatnie półtora tygodnia. W meczu z ROW-em nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Marcosa Pauli Baumgartena i Łukasza Kota, czy borykającego się z przeziębieniem, Wojciecha Szuby. Zdecydował się na kilka zmian, a niektórzy zawodnicy wystąpili na innych pozycjach i należy uznać to za strzał w dziesiątkę. Łukasz Sztylka powędrował na lewą stroną obrony, Wojciech Sowa wrócił na środek obrony, a Edil De Souza Barros przesunięty został do drugiej linii.



Pierwsza część gry była w miarę wyrównana, choć nieco większą chęć na otwarcie rezultatu mieli biało-zieloni. Już w 3. minucie przez znakomitą szansą stanął Jakub Filipczak. Nasz młody pomocnik otrzymał dobre dogranie od Doriana Krakowskiego, ale uderzył z wnętra pola karnego niedokładnie. Kilkanaście minut później świetnie z rzutu rożnego dośrodkowywał Łukasz Sztylka, akcję uderzeniem z woleja próbował kończył Szymon Tragarz, lecz futbolówka ostatecznie przeleciała obok słupka. To był jednak zwiastun tego, czego świadkami byliśmy w drugiej części meczu. Goście też próbowali się odgryzać, ale Bartłomiej Kot pewnie wybronił uderzenia z dystansu Marcela Vasila i Marcina Wodeckiego. Do końca pierwszej części gry jeszcze kilkukrotnie próbowaliśmy zaskoczyć Daniela Jonę. Próby uderzeń Patryka Paszkowskiego, Doriana Krakowskiego, Edila De Souzy Barosa, czy Roberta Myrty były niedokładne. Premierowa odsłona zakończyła się bezbramkowym rezultatem, ale można było śmiało myśleć o punktach w spotkaniu z faworyzowanym ROW-em Rybnik, bo były ku temu podstawy.


Przed startem drugich 45 minut doszło do miłej uroczystości. Pod koniec września Miejski Klub Sportowy Polonia-Stal Świdnica był organizatorem festynu sportowego dla przedszkolaków. Na dzieci czekało 12 konkurencji, a na każdej stacji znajdowali się sędziowie oceniający pracę wykonaną przez młodych sportowców. Przedszkolaki skrupulatnie gromadziły punkty, a na koniec je podliczono. Ostatecznie zwyciężyła szóstka dzieci: Aleksander Lipski – 55 pkt., Marcel Zbyrowski – 53 pkt., Kajtek Dzień vel Rakoczy – 52 pkt., Jagoda Banasik – 52 pkt., Dorian Kopeć – 51 pkt. i Olaf Lachowicz – 51 pkt. Uroczyste wręczenie nagród w obecności prezesa klubu, Dariusza Stachurskiego i wiceprezydenta, Jerzego Żądło nastąpiło w przerwie meczu. Dzieci otrzymały zasłużone brawa od kibiców, a na ich ręce trafiły ponadto klubowe koszulki, getry, czy też różnego rodzaju gadżety.



Druga połowa rozpoczęła się po myśli świdniczan. Piłka po uderzeniu Sebastiana Jaroszyńskiego o mało co nie zmyliła golkipera gości i nie wpadła do sieci. W 61. minucie doszło do groźnie wyglądającej sytuacji. Szymon Tragarz zagrał piłkę głową do Doriana Krakowskiego, a ten znalazł się oko w oko z bramkarzem ROW-u. Młody ofensywny gracz Dabro-Bau Polonii-Stali Świdnica zderzył się ostatecznie z Danielem Joną, który nie był w stanie kontynuować gry. Po kilku minutach między słupkami jego miejsce zajął Kewin Paszek i jak się okazało później, jego pierwszy kontakt z piłką miał miejsce podczas wyciągania jej z sieci. W 70. minucie po raz kolejny dobrze z rzutu rożnego dośrodkowywał Łukasz Sztylka, a akcję strzałem głową zamknął Patryk Salamon. Gospodarze nie zamierzali rezygnować z ataków, przejmując całkowitą inicjatywę. Szymon Tragarz uderzył chwilę później niecelnie z narożnika pola karnego, a Grzegorz Borowy niedokładnie przymierzył głową. W 81. minucie Tragarz efektownie minął dwóch obrońców, ale następnie przegrał starcie z bramkarzem rybniczan. Kilkadziesiąt sekund później nasze starania przyniosły efekt. Znów z rogu boiska piłkę dorzucał Łukasz Sztylka, lecz tym razem egzekutorem został Grzegorz Borowy, wyprowadzając gospodarzy na dwubramkowe prowadzenie. Gościom udało się zmniejszyć nieco straty. W 86. minucie zamieszanie podbramkowe w naszej szesnastce wykorzystał Łukasz Krakowczyk. W doliczonym czasie gry biało-zieloni wyprowadzili jeszcze kilka groźnych kontr, ale niestety nie udało nam się podwyższyć rezultatu.


Świdniczanie wygrali ostatecznie 2:1 i zdobyli pierwsze punkty na stadionie Świdnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, od kiedy walczą na trzecioligowym froncie. Ligowa karuzela nie zwalnia, przed nami dwa wyjazdowe spotkania (10.10 – Stal Brzeg i 24.10 – Gwarek Tarnowskie Góry), a na swój obiekt wrócimy w sobotę, 31 października. Wtedy to o godz. 14.00 podejmiemy rezerwy pierwszoligowej Miedzi Legnica.


Dabro-Bau Polonia-Stal Świdnica – ROW 1964 Rybnik 2:1 (0:0) 


Polonia-Stal: B. Kot, Sztylka, Salamon, Sowa, P. Paszkowski (46′ B. Paszkowski), Borowy, Barros, Tragarz (86′ Szczygieł), Krakowski (90′ Stachurski), Filipczak (46′ Jaroszyński), Myrta.


ROW: Jona (67′ Paszek), Pacholski, Kukuła, Krotofil, Vasil, Spratek, Piejak, Jary, Folmert, Wodecki, Niedźwiecki (66′ Warmiński).

139 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Commentaires


bottom of page